Och, BIKINI

Pomimo, iż do urlopu wakacyjnego jeszcze trochę czasu, nie mogłam się oprzeć bikini, które ujrzałam w H&M. Piękne kolory pasków, które idealnie pasują do mojej - już troszkęęęęę - opalonej skóry. 

W sekrecie Wam powiem, że bikini mogę założyć ponieważ przez dłuższy czas jadłam sałatki z sałaty lodowej - hymm jestem z siebie dumna .

Co mnie jednak zaskoczyło i zadziwiło w tym stroju to zapięcie górnej części bikini - jak to tak można nazwać zapięciem- jedna część jest metalowe a druga materiałowa. No, za chiny nie da się tego zapiąć np. w 3 sekundy, kiedy chcę biec na ogród aby się poopalać. Ten haczyk metalowy jest za wąski do wyginającej się części materiałowej (minus dla H&M)

Dziewczyny jak macie pomysł co zrobić z tym zapięciem dajcie znać, zapinam go ok. 5 minut!

A to moi nowi przyjaciele na ogródku - małe pajączki. A wiecie, że pająki powinny być w domu ponieważ wtedy nie ma moli - a ja zawsze się pozbywałam pająków i pajęczyn.

  

                                                                                                      Djors.