Strony

Google Website Translator Gadget

śniadanie z foremkami Tchibo



Kiedy zobaczyłam reklamę Tchibo a w nim te foremki do jajek sadzonych, nie mogłam się doczekać kiedy po nie pojadę. Weszłam do kawiarni Tchibo w M1 ... i uffff udało się ... wzięłam z półki ostanie opakowanie ! 
A więc dziś pyszne sobotnie śniadanie. Wykonanie banalne proste : smaruję patelnię tłuszczem - masłem i następnie kładę foremkę i wbijam jajko, solę. Smażę jajko z jednej strony bo takie uwielbiam, jednak śmiało można usmażyć z dwóch jeśli ktoś nie lubi jajek na miękko. 
Jajko smażyłam ok. 3 minut na bardzo małym ogniu, kiedy widziałam, że stężało od spodu oderwałam jajko od foremki (odchodzi bardzo łatwo) i gotowe (wtedy też można je przewrócić na drugą stronę )
Na takie usmażone już jajko obowiązkowo posypałam szczypiorek, a mam tego pod dostatkiem - ogrom cebul, które kiełkują. Do tego jeszcze ketchup i papryka słodka w proszku. 










  
Myślę, że posłużą mi wiele lat.
Jeszcze mam ochotę na zakup
 

                                  Lubiecie takie śniadania w sobotni poranek ?

Okazje 1+1 Super pharm


Skorzystałam z promocji w Super-pharm i kupiłam produkty których jeszcze nie miałam a chciałam koniecznie sprawdzić. Obecnie jeszcze do dnia 27.02.2013r.trwa promocja 1+1 za grosz tu ulotka. A oto one:








Pomadka Loreal jest cudowaaaaa! (mam ją wprawdzie 2 godziny )

A Wy skorzystałyście z tej promocji ?

Rosół - taki inny




W końcu zrobiłam, po tym jak moja koleżanka zachwalała -  rosół z fasolką

Jest pyszny, smakował mnie i moim chłopakom - mężowi i synowi. Niesamowite połączenie, w myślach nie do zjedzenia, ale po zjedzeniu powiem, że warto było. Taki rosół je się bez makaronu ani ziemniaków.
Nie wiedziałam jak to zrobić aby nie gotować fasoli tylko do rosołu (garść), bo ją się przecież długo gotuje. Więc wpadłam na pomysł, że ugotuję jej dużo, część do rosołu a cześć na fasolkę po bretońsku.

Dzień wcześniej zalałam fasolę wodą w garnku. Na drugi dzień posoliłam i ugotowałam fasolę a w innym garnku tradycyjnie ugotowałam rosół. Następnie odcedziłam fasolę nałożyłam do talerza dodałam marchewki i zielonej pietruszki i zalałam ją rosołem. Trochę się to gotowało ale już gotowe.

Spróbujcie bo na prawdę warto ! No chyba że znany jest Wam już smak takiego rosołu?  

Ja bardzo lubię gotować i próbować nowych przepisów! A Wy ?

Smakołyki... na feriach


Dzisiaj przedstawię Wam moje smakołyki, które szykuję będąc na wyjeździe. Ponieważ jesteśmy poza domem i nie mamy ze sobą całej kuchni - co zabrać aby sobie poradzić. Zawsze kiedy jadę na ferie zabieram ze sobą kilka małych rzeczy niezbędnych do ich przyrządzenia i tak :



nie może mi zabraknąć w szczególności porannej pysznej kawy ze spienionym mlekiem... uwielbiam taką kawę . Kawa taka poprawia ona mi nastrój a także stawia mnie na nogi .Lubię się nią delektować. 
Moim marzeniem jest być barista i myślę o wybraniu się na taki kurs.



Aby przygotować pyszną kawę podaję dwie wersje  :

I wersja  
słoik
kawa rozpuszczalna
mleko
Podgrzewamy mleko w ten sposób, że wlewam do słoiczka  i następnie ten słoiczek wkładam do szklanki w której znajduje się gorąca  woda. Mleko ma być ciepłe a nie gorące więc podgrzewam chwilę. Następnie wyjmuję zakręcam słoik i ruszam  nim góra dół.  Kiedy będę ruszać na boki mleko nie spieni się tak bardzo. Do szklanki wsypuję kawę rozpuszczalną i zalewam ciepłą wodą następnie wlewam spienione mleko wydobywając łyżeczką pianę. I gotowe
II wersja 
ubijak na baterie - trzepaczka Fackelmann
kawa rozpuszczalna
mleko
Podgrzewamy mleko w ten sposób, że wlewam go do szklanki i następnie tę szklankę wkładam do innej w której znajduje się gorąca woda. Mleko ma być ciepłe a nie gorące.  Po podgrzaniu włączam podręczny ubijak, ubijam mleko ok. 2-3 minuty. Następnie wsypuję do tego mleka kawę zalewam ciepłą wodą. Gotowe - (kiedy przelewałabym to mleko ze szklanki do szklanki, niestety straciło by się trochę tej piany dlatego do niego wsypuję kawę). 
Taki ubijak kupić można w marketach za kwotę 19,90zł- mnie służy już 5 lat.

Toster - opiekacz 
zawsze zabieram ze sobą opiekacz do tostów.Na nim szykuję poranne tosty a wieczorem … oscypki pieczone. Sama je przyrządzam, zajmuje mi to chwilę. 
Dwie dobre strony tego opiekacza to oszczędność pieniędzy a także możliwość zjedzenia ciepłego oscypka o każdej porze dnia i nocy. Kiedy szykuję oscypki opiekacz stawiam na parapecie otwartego okna, ponieważ zapach jaki się wydobywa z oscypków, nie jest za specjalny, ale za to  oscypki są przepyszne.

Kupuję oscypki duże i kroję na plastry a małych już nie kroję. Potem tylko żurawinka i gotowe mniamm...Już się nie mogę doczekać , odliczam dni do wyjazdu na narty!!!


Ten opiekacz jest z nami od lat, zresztą widać jakie jest jego zużycie . 

A jaki Wy macie sposób na przyrządzenie sobie smakołyków na wyjeździe?