Strony

Google Website Translator Gadget

Lody POPCORNOWE

W mojej ulubionej lodziarni, na Patelnii, gdzie jeżdżę 12 km, lody podawane są na gałki - lody smakowe takie prawdziwe. Wskazuje na to smak loda oraz znajdujące się nim kawałki owoców- kiwi, truskawka, malina czy też ciastka i migdały. Już prawie wszystkich smaków spróbowałam, i co jakiś czas pojawiają się nowe smaki.
Nie mogłam uwierzyć, kiedy zobaczyłam w lodówce, lody o smaku POPCORNU. No oczywiście..., że je kupiłam, myślałam " nie, nie dam rady zjeść " ale przynajmniej spróbuję tego smaku. Spodziewałam się smaku słonego, taki jak tradycyjny popcorn - ale lody słone !
Ku zaskoczeniu okazało się, że jest to smak słodko - słony, i pierwsze wrażenie po polizaniu to tak jakbym jadła wafelki lodowe. Fajny smak. W lodzie tym dla ulepszenia  są kawałki popcornu, jednak nie jest on chrupiący tylko rozmoczony. Pyszne, po prostu mniam, mniam.,
Drugim smakiem, który idealnie wpadł do moich kubków smakowych są lody marcepanowe z kawałkami migdałów. Zobaczcie same.
                                                                                 
                                                                                                 Polecam Wam Djors. 
No chyba dzisiaj znowu pojadę ...znowu o nich myślę... och, pycha. Nie jestem w stanie się im oprzeć ;-)

STRÓJ DNIA z Wrocławia


Strój dnia z pobytu we WROCŁAW -u. Na wycieczkę ubrałam się w moje ulubione kolory. Bardzo często noszę takie zestawienie tego lata - bo oszalałam na ich punkcie.
Wrocław to przepiękne miasto i do tego pogoda dopisała. Na pewno pojadę tam jeszcze!
 
 



Będąc we Wrocławiu w szczególności na rynku, było tyle restauracji , że nie wiadomo było co i gdzie zjeść, ogromny wybór. Jedliśmy po trochu i dlatego po zjedzeniu wszystkiego wyglądałam identycznie jak ten- ich- KRASNAL ;-)
Co mam na sobie:
bluzka i buty- bazarek
spódnica, torebka i cała biżuteria - H&M
okulary- Biedronka.

Lubicie takie zestawienie kolorów?
                                                                                                                                             Pa,lecę do pracy, Djors

Jeszcze coś z grilla



Grillowanie jeszcze trwa, chociaż czuć już ten chłód w szczególności wieczorami. Dziś pokaże Wam przepis na fajne patyczki z mięsem z grilla. 

Ja grillowanie rozpoczynam wczesną wiosną bo już nie mogę się wtedy doczekać smaku chociażby tej kiełbasy, takiej mniam... upieczonej z ketchupem i musztardą. Jednak obok kiełbasy kolejną potrawą którą lubię często jeść z grilla, są patyczki mięsne. Przeważnie przygotowuje je mój mąż bo to on jest specjalistą w ich robieniu. 
Pyszne i szybkie, zaczynamy.

Potrzebne będą:

  mięso mielone - pół kilo takiego na wagę
  jajko
  przyprawa do grilla
  przyprawa do gyrosa lub kebaba
  patyki na szaszłyki krótkie

Mięso wrzucam do miski następnie dodaję przyprawy: 1 łyżeczkę przyprawy do gyrosa (lub kebaba), szczypta soli i pieprzu, magii i vegety oraz jajko i dobrze mieszam. 
Po dobrym wymieszaniu biorę garść mięsa i formułuję najpierw kulę potem oburącz rozpłaszczam robiąc długi wałeczek.

Podczas formułowania mięso przykleja się bardzo do rąk i taka rada - moczyć ręce w zimnej wodzie, jednak nie za dużo bo mięso zrobi się ciapowate. Wałeczek powinien mieć długość mniej więcej jak patyk jednak krótszy z każdej strony o ok. 1 cm. Nie należy robić za grubych bo się spalą z wierzchu a nie usmażą w środku ani za cienkich bo będą suche.
Wałeczek kładę na talerz i wbijam patyk szaszłykowy wzdłuż , w środek. 
Wysypuje na płaski talerz przyprawę grillową oraz przyprawę gyros lub kebab i mieszam je na tym talerzu.
Obtaczam kręcąc mięsem z każdej strony. Jednak nie można za długo kręcić bo mięso odczepi się w końcu od patyczka.
Następnie smażymy na grillu. 
Takie patyki można przygotować do smażenia  kilka godzin lub nawet dzień wcześniej. Można także zamiast na grillu usmażyć je na patelni może być to również patelnia grillowa.











Uwielbiam je. Chyba nie narobiłam Wam smaka?           
                                                                    Polecam Djors.

Moja nowa torebka


Moją torebkę zakupiłam w nowo otwartym sklepie " Centro" w Plejadzie. 
Centro to sieć sklepów z obuwiem i galanterią. Sklep bardzo fajny bo tanio można zakupić: biżuterię (w szczególności kolczyki i bransoletki), torebki , portfele oraz buty. 
Bardzo spodobało mi się połączenie kolorystyki w tej torebce. Ostatnio uwielbiam kolor złoty a do tego jeszcze kolor niebieski i bordo.
Torebka posiada 4 kieszenie: pierwsza średnia na zewnątrz torebki zasuwana na zamek następna duża zamykana także na zamek potem kolejna tylko zamykana na magnes (a tam jeszcze mała kieszonka zamykana na zamek oraz dwie małe kieszenie bez zamykania) i kolejna taka sama jak druga kieszeń- duża zamykana na zamek.
A oto ona w całej okazałości.




MAGICZNA NAKŁADKA

Bardzo mnie zainteresowała MAGICZNA NAKŁADKA NA ŻELAZKO. Zapłaciłam za nią 22,90zł.  
Producent piesze 
"Łatwy montaż. Przesuwa się łatwo po guzikach i nitach. Prasuje wszystkie materiały na najwyższym stopniu temperatury. Chroni ubrania przed przypaleniem. Nie pozostawia zarysowań jak żelazka ze stopą teflonową. Zapobiega powstawaniu świecących miejsc na czarnych spodniach. Chroni wzory na tkaninach, nie pozostawia osadów kamienia wapniowego."

Nakładka wykonana jest z tworzywa odpornego na wysoką temperaturę, jednak nie wiem jakiego, ale strukturą przypomina miękki plastik. Założenie jej było bardzo proste, nakładkę przyłożyłam do płyty żelazka a sprężynkę naciągnęłam i zahaczyła o wychodzący z żelazka przewód.
  

Moja opinia:
Wyprasowałam masę ubrań i jestem zaskoczona bo dzięki nakładce mogę prasować na prawej stronie bez żadnego świecenia się materiału - a to najbardziej zachęciło mnie do zakupu. 
Prasowanie nie jest w żaden sposób uciążliwe i nakładka trzyma się mocno, ani razu nie spadła z żelazka. Można na prawdę prasować na wysokich temperaturach.
Jest jeden minus - przy prasowaniu z nawilżeniem, to nawilżenie jest minimalne. Nakładka tamuje przedostanie się pary na zewnątrz. Ale mnie to nie przeszkadza.
Nareszcie nie mam stopionych guzików, to znaczy mam ale w starych bluzkach - to po prasowaniu bez nakładki.  
Jestem zadowolona, myślę, że posłuży mi długi czas! pomimo, iż za nakładkę dała tak wysoką cenę.

                                                                                                    Polecam, Djors.

SZYBKA zupa chińska




Chyba każdy z nas lubi zjeść chińszczyznę. Dotychczas jadła je w restauracji była to pyszna zupa czy też schab pieczony oraz pikantna wołowina. Z czasem zauważyłam, że potrawy uległy pogorszeniu, nie są już tak smaczne, "chińczyki" przestały się starać.  Dlatego mój mąż postanowił zabawić się w "CHIŃCZYKA" i zrobił sam taką ich zupę.  Jest ona szybka w przygotowaniu i bardzo prosta. Potrzebne nam będą niżej wymienione  produkty oraz patelnia WOK. Taka patelnia to jest podstawowy przyrząd do jej przygotowania, można to zrobić również w zwykłej dużej patelni ale jest różnica. Przygotowanie w woku polega to na tym, że już usmażone produkty  przesuwa się na wyższe partie patelni a następne świeże wrzuca się  na środek patelni. 

A produkty do jej przyrządzenia na 4 osoby to:
  • pierś kurczaka ( pojedyncza) 1 lub 2 sztuki
  • mrożone warzywa „mieszanka chińska” ( pół paczki ) po różnych doświadczeniach najlepsza i najtańsza  to mieszanka firmowa z Reala
  • płyny i przyprawy:  1. maggi, 2. tabasco 3. przyprawa chili  4. sos Chili Tajski "Vifon", 5. sos sojowy, 6. sos  sojowo - grzybowy oraz 7. makaron ryżowy nitki (lub chiński), sól, pieprz szczypta 

  • czosnek 1 ząbek , cebula 1 sztuka 
  • cytryna 1 sztuka
  • bączki cebulowe
  • olej + olej sezamowy i woda

Zupę chińską robi się bardzo szybko bo temperatura w jakiej się smaży jest bardzo wysoka. Podczas przygotowywania należy cały czas mieszać. 

Do rozgrzanego woka wlewamy 2 łyżki oleju (można też dodać do oleju pół łyżeczki oleju sezamowego) , wrzucamy cebulę pokrojoną w kostkę a po chwili czosnek pokrojony w plasterki. Smaży ok. 1 minutę, po tym czasie wrzucamy pokrojoną w paski pierś z kurczaka (paski wcześniej przyprawiamy maggi i pieprzem), smażymy 2 minuty.
Następnie dodajemy sosy: sojowy i sojowo grzybowy po 1 łyżeczce i sos słodko pikantny Vifon - 1/2 szklanki, szczypta pieprzu, vegety i 5 kropel magii. 
Wszystko razem mieszamy dodając szczyptę przyprawy chili lub pół łyżeczki tabasco.Mieszamy. Po 2 minutach zalewamy zupę wodą która ma się zagotować i wtedy dodajemy mrożone warzywa,wciskamy sok z połowy cytryny (sok z cytryny jest niezbędny nadaje smak kwaskowy zupie) oraz dodajemy 3 plasterki cytryny i  pokrojone bączki cebulowe. Na sam koniec garść makaronu (najlepszy cienkie nitki ryżowe lub też zwykły chiński) mieszamy i zaraz po zagotowaniu się zupy wyłączamy gaz. Zupa jest gotowa.



 

Po nalaniu zupy do miseczki wrzucamy 1 świeży plasterek cytryny oraz kilka bączków cebulowych.

Jest pyszna, przy jej jedzeniu potrzebna będzie nam chusteczka higieniczna do obcierania potu z czoła lub też łez. Przyznam się, że ja uwielbiam tą zupę i szybko zabieram się do jedzenie - potrafię zjeść dwie miski naraz. Oh, lubię taką ostrą.

Do takiej zupy jak kto lubi można dodać krewetki lub owoce morza. Jeśli mogę polecić to z krewetkami też pyszna jednak z owocami morza mnie akurat nie smakuje. Tylko cena zupy wtedy wzrasta a klasyczne dla 4 osób zmieści się w kwocie ok. 9zł.
  
Jadłyście już taką zupę?